czwartek, 24 września 2009

drogie kociaki

jak, ze udalo mi sie znalezc troche wolnego czasu, a jest to bardzo trudne w moim przypadku, gdyz jestem bardzo zajeta osoba, no wiecie, plaza, opalanie, morze, basen hahahhah no w kazdym badz razie bylam 'w podrozy';p haha
entao dawno nie pisalam, wiec nie bardzo wiem na czym skonczylam i na pewno zapomnialam mnostwo szczegolow, no ale coz postaram sie je odtworzyc..
also, also
w szkole oczywiscie nic sie nie dzieje, spie, czytam, slucham muzyki, od czasu do czasu jak moja klasa postanowi byc niegrzeczna to gadam haha
no, ale w weekend wyszlam ze znajomymi do restaruacji potem poszlismy do domu jorge i ogolnie wrocilam do domu o 3;)
nastepnego dnia o 8rano wyjechalam razem z babcia i jej bratem do mato gorsso do sol bodajze, nie wiem czy akurat tam haha w kazdym badz razie blisko sao paulo, gdzie mieszka brat mojego zmarlego juz dziadka[teraz obawiam sie o babcie!]
no ale wszamalam japonska szame, byla niedobra, ale z grzecznosci zjadlam haha
potem wbilam do bus i pojechalam do sao paulo gdzie odebral mnie moj brat, a pozniej przyjechala moja mama.
w poniedzialek poszlam na shopping. maja tu nawet zare! ale nie moglam zniesc widoku adidaskow na sprezynach, also po jakis 2h przyszla po mnie mama i wrocilysmy do domu. wieczorem mialysmy samolot do natal, miasta ktore jest na polnocy brazylii, gdzie jest mnostwo plaz i gdzie byl slu kuzynki mojej mamy.
moja mama sprawdzala wszystkie dokumenty[oczywiscie poinformowalam ja wczesniej jak byla jeszcze w aracatuba, ze jako ze mam niezawodna pamiec to wzielam wszystko oprocz paszportu i dowodu i mam tylko karte ISIC, na co ona, ze ok nie ma problemu blah blah wezme ksero] no i poweidziala mi zbeym pokazala jej jaki mam dokument, wyjelam ISIC na co ona, ze to nie ejst dokument blah blah ze w brazylii mnostwo osob podrabia dokumenty i ze przemycaja ludzi blah blah, wiec ostra paniczka z jej strony, obdzwonila lotnisko i alles, poweidzieli jej, ze nie polece, ale ze no risk no fun to pojechalam z nia na lotnisko i oczywiscie, ja jako dziecko szczescia bez zadnych problemow wsiadlam w samolot.
dolecialysmy na miejsce jakos o 2 w nocy i poszlysmy w kime. nastepnego dnia poznalam rodzicow panny mlodej, panne mloda, jej siostre, psa i kota hahahha
panna mloda jest najladniejsza brazylijka jaka poznalam i widzialam tutaj. brazylijczyka nie widzialam ladnego tym bardziej nie poznalam. kamila ja nie wiem gdzie ty widzialas te ciacha z wisienka i ladne dziewczyny. chyba w wyobrazni..;>
w kazdym badz razie nastepnego dnia razem z moja ciocia, po wynudzeniu sie u brata mojego dziadka, wstalysmy o 8rano i o 9 siedzialysmy juz w buggy! od 9-17 byla przejazdzka po plazach, po wydach, zjezdzanie do jeziora etc. ogolnie bylo muito legal;d troche spalilam ramionka, ale teraz sie juz wyrownalo haha:Dwieczorem mega zmeczone poszlysmy w kime, a nastepnego dnia znowu pojechalysmy do wujka mojej mamy skad pojechalysmy na praia de pipa gdzie odbyl sie slub. tam wynajelysmy hotel i poznalam pana mlodego i jego brata i mame. sa niemcami. pan mlody jest so so, mama jest mega zabawna i bardzo fajna, a brat jest typowym sztywny niemcem haha;p poszlismy na kolacje-hiszpanska szamka, tune pod rozna postacia, z avocado, sezaemem i roznymi takimi;p nastepnego dnia przeszlysmy milion km po plazy. szlysmy blisko morza, a ja mialam w torbie aparat, bojac sie, ze wpadnie do wody wyjelam go i chcial go schowac razem z kamera, ale niestety moje zreczne raczki go wypuscily akurat wtedy kiedy przyszla fala;) takze po calodziennym wysychaniu na sloncu udalo mi sie go uruchomic i robi nawet zdjecia! tylko jest jeden problem-ekran jest czarny, wiec nic nie widze, ale tuca[gosposia] juz zaniosla go do naprawy, raczej bedzie alles gut, mais if not to kupie drugi;) nao tenho problema com isso.
never mind
potem wbilysmy na motorowke, ktora pokonala te sama trase co my haha tylko, ze od drugiej strony haha no i plywalam z delfinami!! byly jakies 5m ode mnie! skakaly sobie w poblizu:d takie dzikie delfiny:D megasnie:D
depois przenioslysmy sie do slubnego hotelu, ktorybyl wynajety dla rodziny i przyjaciol. oczywiscie na plazy. widok z okna jest na basen, plaze i morze. bardzo ladnie tam jest. w sobote, w dniu slubu, rano poszlysmy sie opalac i kapac w basenie, bo bylo troche bardziej wietrznie niz zazwyczaj[w natal jest strasznie duzo wiatru idealna pogoda na kite].
pan mlody i jego niemieccy przyjaciele, ktorzy takze przyjechali na slub za kitesurferowcami, also w sobote rano bylo mnostwo kite'ow! niestety zdjecia zrobic nie moglam..;> znaczy moglam z kamery, ale kiepska jakos jest.. zreszta zoaczycie jak wstawie zdjecia.
o godzinie 4pm teoretycznie cermonia powinna sie zaczac, ale ze jestemy w brazylii w Kraju Wiecznie Spoznionych Ludzi, to oczywiscie zaczela sie pozniej[mysle, ze to tez troche wina mojej cioci, ktora przyszla jako ostatnia haha]
ceremonia byla 'na plazy' przynajmniej wszyscy goscie w butach na obcasach stali w piachu;p mloda para byla na podwyzszeniu razem z ksiedzem i tlumaczem haha jako ze tez byli tam obcokrajowcy typu niemcy haha no takze slub byl tak jakby podwojny. podwojnie dlugi. depois zaczela sie weselna bibka, ktora ani troche nie przypomina wiejskich, polskich weselich. poweidzialabym, ze byla to jedna z lepszych imprez na ktorych tu bylam haha mimo, ze prawie nikogo nie znalam. wyjezdzajac z natal dostalam milion zaproszen do roznych czesci brazylii haha no coz mam rok na zrealizowanie wycieczek;p oglnie bylo mega spoczyscie, ales na zewnatrz, podswietlana 'scena' rowniez.
aaaaaa ubranka niemcow! haha sa strasznie smieszne! tradycyjne niemieckie weselne ciuszki! przypominaja troche gorlaskie ciuszki, w kazdym badz razie brazylijczycy mieli ostra z nich polewe;p a no i oczywiscie nie mozna zapomniec o drinkach w ananasach!
no ok 3rano wskoczylismy do basenu, a potem poszlismy spac. a o 9rano pobudka i znowu opalanie i plywanie w morzu z niebieskimi krabami! woda jest bardzo cieplutka i w ogole mega.
wieczorem wrocilysmy do sao paulo, a w poniedzialek do aracatuba[przy powrocie samolotem mialam wiecej problemow, znaczy tata przesla mi moj dowod i papierek od policji federalnej, ze jestem tu legalnie, a oni sie czepiali. no ale ejstem w domu, also alles gut;)]
dolecialysmy ok 12, also we wt jak juz sie wyspalam to wrocilam busikiem do penapolis, gdyz moi rodzice pracuja nie mogli mnie odwiezc, gdie odebrala mnie tuca i od razu wbilam w gimnastyczne ciuszki i pobieglam na aula de jump;)
nastepnego dnia niesttey musialam isc do szkoly bo jestem w klasie 3. normalnie tak jak fridur nie chodzilabym przez caly tydzien, bo jest tydzien klasowek, ale niestety moja klasa nie mzoe tracic lekcji i klasowki ma po lekcjach, also ja musze siedziec i sie nudzic na ich lekcjach. o 7-12.15
moze uda mi sie namowic moich rodzicow zbey chodzic do szkoly na 9, wtedy ym sie przynajmniej wysypiala i nie spala na lekcjach, no ale zobaczymy.
w kazdym badz razie moja babcia jeszcze nie wrocila z natal wraca 29 czyli jestem sama z tuca w domu.
jutro mam wielki rotary meeting z jakas wizytacja.. bede musiala sie produkowac do mikrofonu po portugalsku... doooobrze... ah tak bardzo nie chce tam isc, bo nawet w szkole sie tak nie nudze jak tam..
dzisiaj po lekcjach poszlam na konwersacje z moim nauczycielem od j.portugalskiego! w koncu! udalo mi sie wywalczyc i mam;)
takze 2razy w tyg bede chodzic na lekcje razem z fridur do albinosa haha jest calkiem spoczko.

nie wiem co bede robic w weekend, bo niby mam pojechac do aracatuba, ale moi tutejsi znaomi chca zeby tu zostala, bo jest churrasco, ale nie wiemc zy chce, wiec czekam na odpowiedz od mojej mamy co powinnam zrobic;p
jutro przed rotary meeting ide do kolezanki uczyc sie grac na violao hahah nie wiem po co, ale ok why not;p

also ada was pozdrawia i przesyla lasicze beijos;)

piątek, 4 września 2009

almost one month!

eloszka kiciaczki
wlasnie sobie siedze z moja babcia i ogladamy telenowele hahaha;d
wczoraj bylam na rotary meeting do klubu, do ktorego nalezy fridur.
byloby beznadziejnie gdybym nie zaczela rozmowy z ziomkiem rotarianskim fridur. zapytalam sie go why my tutaj w penapolis nie mamy lekcji portugalskiego, a w aracatuba maja, to jest nie fair wobec nas. najpierw sie pozachwycali, ze umiem cokolwiek powiedziec i ze rozumiem cokolwiek, a potem zaczela sie gadaka bla bla bo was jest tylko 3 to nam sie nie oplaca, za drogo bla bla. no duhh..? to jakis zart? mam zgadywac pisownie? no chyba nie, domaga sie lekcji;p
przy okazji ruben[ten rotarianski ziomek] stwierdzil, ze musze byc spokrewniona z walesa[tutaj doznalam szoku, ze on wie kto to jest, co zrobil i w ogole cokolwiek o polsce]. w ogole straszny z niego zartownis, potem zaczal wmawiac koledze, ze moja matka jest portugalka, ze przeciez mam brazylijskie imie[owszem adriana to imie bardzo tu popularne] i ze walesa jest moim wujkiem. dooobrze ;)
no, ale ogolnie bylo smiesznie i sie jaram tymi starymi dziadami, ktorzy spotykaja sie aby chwile pogadac o 'powaznych rzeczach', a potem wydoic milion litrow piwa i wszamac ryz z fasola;)
wole ten meeting niz ten w moim klubie. jest bardziej luzny i tutaj nikt sie nie kloci i sie nie nudze tak baaaardzo;p

aaaaa a dzisiaj jak wrocilam ze szkoly to zastalam moje kuzynki w domu [izabela jest taka slodka!;d] i zrobilysmy z babcia ciacha!!!!!!!!!!! wiec juz wiem w czym tkwi sekret i jak wroce do polski to na pewno bede je czesto robic;)
potem wbilam na lekcje tanca FUNKY! jaram sie, bede na to chodzic! 2razy w tyg plus raz w tyg samba! aaaaaaa megasnie:D

jutro wbijam na bibke urodzinowa brata luisa[ziomka brazylijskiego, ktory w zeszlym roku byl w polsce na wymianie w warszawie w koperniku! jest troche frajerski, ale mily], ktory ma 25lat!!!!!! also w koncu poznam kogos over 17!!! hahahahah
a potem wbijamy do klubu na beer cos tam, w kazdym badz razie napoje sa za darmo;) i jest over 18!!! tym sie jaram!!!;d
a w niedziele juz mi dizewczynki z mojej szkoly 15latki zagospodarowaly jakas bibka urodzinowa jakiegos dzieciaczka, a potem znowu klub, ale over 16, also 13 tez wbijaja;p
zobaczymy moze bedzie fun;>

a w poniedzialek prawdopodobnie mamy rodzinnego grilla i moja host family przyjezdza z aracatuba i bene.
bo poniedzialek mamy wolny, gdyz jest swieto niepodleglosci! [wszyscy sa w szkou, ze wiem, ze to 7.09.1822 hahaha]

łasicza caluje:*

czwartek, 3 września 2009

blahhhh

oooooo ja ale nie chce mi sie tu pisac;>
w kazdym badz razie, bylam w sao paulo na plazy bylo super, woda cieplusia, sloneczko gorace, piasek bialy i mieciusi, troche sie opalilam, ogolnie full wypas;)
w sao paulo sa mega wielkie shopping ceneter!!!!!!!!! ale nie mialam czasu aby cos kupic;> az 6pietrowe!!! jaram sie! wbije tam moze 14 po drodze jak bede leciala do natal;)

ogolnie zaczely sie mega cieple dni jest jakies milion stopni na zewnatrz also klima musi pracowac, bo inaczej bym sie roztopilaaaaa.
takze codziennie po szkole ja jorge i fridur wbijamy albo do mnie albo do jorge na basen i opalanko takze calkiem sponio popijajac swiezo wyciskane soczki z owocow lub aqua de coco. a jak bylam na plazy to pilam aqua de coco z kokosa! ostro sie tym podjaralam;d
opycham sie codziennie owockami takze jest mega.

w szkole sie nudze, niewiele rozumiem jak tak szybko mowia, a poza tym gdybym rozumiala to umarlabym z nudow podwojnie, bo wszystko juz mialam. also siedze i slucham muzyki, spie lub czytam jakas glupia ksiazke po angielsku, ale jest jedyna ksiazka jaka ma moj kolega z klasy po angielsku! duuh..? tylko jedna? ahhh..

wczoraj dostalam moja blazer i dzisiaj moglam przypiac do niej pins hahahah bo oczywiscie zapomnialam jej wziac z polski hahahahha bejowo;>

a wczoraj bylam na mega super bejowej sweet16 takiego ziomka ze szkoly z 1st grade, ogolnie wszyscy zachwycali sie nami-wymiencami haha i caly czas 'photo, photo, photo' bardzo znienawidzialam tu zdjecia;p

a dzisiaj jak jorge odprowadzil mnie do domu to po 2sekundach zostal okradziony hahaha nie ma juz telefonu i aparatu;> aaaaaa ci ktozy go okradli wiedza gdzie mieszkam!!! :D u-ah;>

no to na tyle bejaszki

łasiczka siczka<3

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

3rd weekend-Rotary meeting!

nie pamietam gdzie skonczylam, wiec opisze weekend;>
w piatek ok 13 przyjechal po mnie manuel-moj brazylijski ziomek z rotary aby zawiezc mnie oraz grzesia do aracatuba, pojechalismy do domu mojej host rodziny. moja host mama zawiozla nas do centrum na shopping ulice, gdzie oczywiscie nie bylo nic wartego naszej uwagi, tylko cola, bo oboje ja uwielbiamy;p po jakiejs godzinie stwierdzilismy, ze mamy dosc i chcemy wracac, also wrocilismy. po jakims czasie przyjechala anadyjka, ktora mieszkala ze mna przez ten weekend[bo to bylo tak, ze exchange students z naszego district przyjechali wszyscy do aracatuba i mieszkali w aractubatowskich rodzinach;)] wieczorem pojechalismy wszyscy we 3 na churrasco[taki brazylijski grill] gdize byli takze inni exchange students.poznalam tam chlopaka, ktory jest z niemiec i mowi po polsku, bo jego rodzice sa polakami. jego host tata jak dowiedzial sie, ze jestem polka to sie strasznie podjaral i go od razu zawolal. dodatkowo powiedzial, ze jak tylko bede w aracatuba to mam koniecznie do nich przyjsc ich odwiedzic i ze zawsze jestem tam mile widziana. ogolnie wszyscy bardzo mili bla bla siedzielismy tam sto lat.. jak juz sie znudzilismy to zadzwonilam po mojego host tate i razem z kanadyjka wrocilysmy do domu. ok 9 poszlysmy do baru gdzie byli moi znajomi[wiek 14-18 gdzie neistetynajczesciej powtarza sie liczba 15] i posiedzialysmy tam do jakies 2 chyba no i wrocilysmy do domu[ku zdzwieniu moich rodzicow-co tak wczesnie] gdyz musialysmy w sob o 9 byc gdzies tam na rotary meeting. o 9 pojechalismy na ten rotary meeting, bylo strasznie zimno i jak tylko przyjechalam zaatakowaly mnie 2male psy;) ha byly cudowne gdyby nie fakt ze brudne;> oczywiscie odczulam to na sobie, a raczej moje spodnie to odczuly..no w kazdym badz razie spedzilismy jakies 100 lat na zewnatrz przy temp jakies 13stopni i wietrze, wszyscy zamarzli, a jak juz przestali gadac o tym czego nam nie wolno po jakims milionie lat to poslzismy na szame. oczywiscie to bylo churrasco znowu. potem zrobilo sie cieplo i polowa tych crazy people wbila do brudnego basenu z lodowata woda. nudzilismy sie przez jakies kolejne 100lat i zadzwonilam po mojego tate zeby przyjechal. potem razem z moja host mama i kanadyjka pojechalysmy do shopping center najwiekszego w okolicy, w ktorym nic nie bylo, wiec nic nie kupilysmy i wrocilysmy do domu zeby wyjsc wieczorem do baru, a potem przeniesc sie do klubu. ok 9 poszlysmy do baru gdzie byli wszyscy exchange students oraz moi brazylijscy znajomi, z ktorymi spedzilam wiekszosc czasu. potem jakies 7 es poszlo do klubu, gdzie mimo ze wejscie jest od 16roku zycia to wpuszczali takze 13latki;> stojac w kolejce zaczepili mnie i kanadyjke jacys brazylijczycy[19-26l.] a jak dowiedzieli sie ze jestesm z polski to sie tak podjarali, ze spedzilismy prawie cala impreze razem dopoki nie zaczeli sie tak bardzo do nas przystawiac. potem zadzwonilam do mojej host siostry ktora wlasnie wracala z jej chlopakiem do domu, wiec zabralysmy sie z nimi poszlysmy spac, a angie[kanadyjka] o godzinie 7.30 wyjezdzala do sao paulo, wiec obudzila mnie tak mega wczesnie i sie z nia pozegnalam o 9 bylam na kolejnym rotary meeting gdzie gadali nam o wycieczkach na jakie mozemy pojechac meeting trwal kolejne 100lat pogoda byla tragiczna padalo i bylo mega zimno wrocilam do domu razem z jorge potem pojechalismy wszyscy na obiad i potem siedzielismy sobie w domu, kamila nawet gada z jorge po polsku;) haha on chyba bardzo chce sie polskiego nauczyc:D czekalismy az przyjedzie manuel i zabierze nas do penapolis w koncu sie doczekalismy, zjadlam w domu chinska zupe[ale nie taka z proszu, ale real chinska zupe] byla taka sobie i poszlam spac o 21! i wsatalam rano niewyspana!!!!!!!!!!!!!

jutro jade do sao paulo, gdyz moja host sister leci do kanady na exchange, also jedziemy powiedziec jej goodbye i zostajemy tam do niedzieli:D mam nadzieje, ze bedzie ladna pogoda, bo chce isc w koncu na jakas plaze;p i do shopping center! bo ani w aracatuba, tym bardziej w penapolis nie ma nic fajnego. moi rodzice musza byc szczesliwi, ze tak malo wydaje:P
ada napisze wam wiecej w przyszly poniedzialek:D:D:D

kochajaca adzica lasica:d

ps rabczukowa! mam dla ciebie idealny prezent!:D podjralam sie jak to zobaczylam:D
albo to nie dla ciebie.. nie wiem.. nie pamietam, ktora z was mi mowila, ze to bardzo lubila jak byla mala:P

środa, 19 sierpnia 2009

brazylijski deszczyk

od godzinki 12 straaaaaaaaaasznie pada i do tej pory nie przestalo[jest 18.00].
mojej babci nie ma w domu, gosposia spi, tv jest po portugalsku, also nic nie rozumiem, moja nauczycielka samby sie rozchorowala, wiec nawet nie pojde na pierwsza lekcje samby! ogolnie sie nudze i czekam na moj rotary meeting, ktory nawet nie wiem o ktorej jest;>

za duzo sie nie dzialo, znaczy w poniedzialek poszlismy na meeting ziomkow w rotary, ale bez staruszkow i wszamalismy pizze, ogolnie nic ciekawego poza rozmowa, ktorej nie przytocze, gdyz nie pamietam jej w calosci.
we wtorek po szkole poszlam razem z fridur-dziewczyna z islandii-do silowni na lekcje fitnessu na trampolinie, a potem zostalysmy jeszcze na aerobiko-fitness. w kazdy badz razie ostro nas wymeczyl ziomek z brazylijskim miesniem piwnym. haha
potem wrocilam do domu zmeczona, wykonczona etc etc i moja babcia zaproponowala mi zebym poszla znia do kosciola. also poszlam wziac prysznic i pojechalysmy do 'kosciola'. w zasadzie to do jakiegos domu na naszej ulicy. haha oni tu zawsze wszedzie samochodem jezdza! niewazne, ze cos jest 2domy dalej oni i tak przyjada!
no never mind, weszlysmy do tego domu i moja babcia powiedziala 'to sa moje przyjaciolki od kosciola' haha spoczi no troche sie mna pozachwycaly hahaha i spoczłyśmy sobie na kanapce;)
tak siedze, czekam, az sie ruszymy i pojdziemy do kosciolka, a tu nie;> one wyciagnely jakies ksiazeczki i zaczynaja odmawiac rozaniec. nie no spoczko, zapalily swieczke, wyciagnely biblie i wszystko. kurcze ich wlasny, maly kosciol. no dobrze ich msza trawa jakas godzinke moze, no w kazdym badz razie jak dla mnie one przyszly na ostatni akt tego wieczoru, mianowicie SZAME. jak zwykle. i oczywiscie ciacha!
a no i w trakcie tej pogawedki podrywal mni 2letni japonczyk. haha byl mna strasznie zafascynowany.. moze to dlatego, ze przez wiekszosc czasu musial patrzec na usmiechajace sie zmarszczki, a teraz zobaczyl kogos mlodego;>
no coz wiek chlopcow, ktorym sie podobam tutaj spada.. najpierw bylo 18, potem 16, potem 15, a teraz 2.. no ladnie..

dzisiaj jest tragiczna pogoda, znaczy bylo cieplo, ale strasznie lalo! najgorsze jest to, ze przez najblizszy tydzien tak bedzie, z tym, ze max 20stopni, czyli mega zimno i zamarzne;>
w piatek jade do aracatuba. ide na suchaszko[nie wiem jak sie pisze po port] w kazdym badz razie to brazylijski grill, a w sobote mam rotary meeting, gdzie spotkam, podobno, wszystkich exchange students z mojego districtu, w co watpie, bo jest nas 60 osob;>
omina mnie 2 away going parties w weekend i suchaszko z moja klasa.. coz.. ah
no never mind
opisze wam alles w poniedzialek jak bylo etc...


lasic sic
<3

niedziela, 16 sierpnia 2009

2nd weekend

elo elo pikoczki, wybaczcie, iz nie mam dla was czasu, ale hm sami rozumiecie, jestem w brazylii, musze enjoy my stay;] hahaha

also, also
w piatek po jakze ciekawych lekcjach w szkole, poszlam jak zwykle na szame[ciacha sobie podarowalam tym razem, dzisiaj nadrobilam;p] i przyjechal po mnie moj cudowny braciszek i siostrzyczka i pojechalismy do aracatuba.
jak tylko dojechalismy skontaktowalam sie z asia[kolezanka z polski, z warszawy, ze szkoly kopernik] i postanowilysmy sie spotkac;> w shopping center:D niestety przeliczylam sie, gdyz myslalam, ze to bedzie jakies mega super wypasione centrum, a to jakies 3sklepy na krzyz, nawet w 1 milionowej nie jest tak mega jak chociazby arkadia. also poszlysmy cos zjesc: ziemniak wielkosci chleba, a w srodku kurczaczek, ser i cos tam jeszcze. calkiem, calkiem. agata pokochalabys tutejsza szame, wszedzie jest miecho!
wieczorem poszlysmy do baru, o ile moge to tak nazwac, z jakimis dziewczynami z mojego miasteczka, a jak sie pozniej okazalo z mojej szkoly:P tam poznalysmy guilherme, ktory nie moze sie zdecydowac czy jest gejem czy nie, also mowi, ze jest bi. mega. oraz mnostwo dzieciaczko w wieku 14-16lat. tak, juz sie chyba mimowolnie przyzwyczajam to mlodszych rocznikow..
w kazdym badz razie sprobowalam typical brasilian drink, nie pamietam jak sie nazywal, cos na c, w kazdym badz razie mial za duzo wodki w sobie. calkiem zabawnie z nimi bylo.
po tym jakze wspaniale spedzonym czasie z nimi stwierdzilam,ze mam dosc i zadzwonilam po mojego host tate aby mnie odebral. gdy wrocialam na casa oboje zapytali sie mnie czemu tak wczesnie wrocilam i czy nie chcialabym zostac dluzej[wrocilam o 1] zdziwilam sie troche, ale coz good for me. w kazdym badz razie tak czy inaczej chcialam wracac, bo w sobote o 11 mielismy pojechac do ich domku letniskowego[nazywaja je rancho], a ja chcialam sie wyspac. jeszcze sobie w nocy zjadlam ciacho i wypilam herbatke i pogadalam z rodzickami.
also robie co chce, wychodze o ktorej chce, wracam o ktorej chce, wychodze z kim i gdzie chce i jeszcze mnie wszedzie zawoza. raj;]
w sobote spalam do 11 also nasz wyjazd troche sie opoznil:P ale brazylijczycy ciagle sie spozniaja, also to nic nowego:P podjechalismy po asie i pojechalismy na rancho razem z kimy[moja host sister], renanem[host brother] i marcio[host dad]. opalalysmy sie i kapalysmy w basenie bylo muito goraco. moj host tata robil grilla, ktory ma u nich jakas nazwe, ale ja jej nigdy nie pamietam;p w kazdym badz razie, po jakims czasie przyjechaly te 3dziewczyny z mojej szkoly i guilherme oraz chlopak, ktory jedzie na wymiane do polski-gustavo. potem przyszlo jeszcze kilkanascie osob, ziomki mojego host dad, a my w tym czasie poszlismy na motorowke, na ktorej bylo mega super:D i mega szybko i mega dlugo potem rozczesywalam wlosy jakies sto lat! w ogole wyrwalam ich sobie mnostwo. ahhh...
poznalam dziewczyne z etiopii, przyjechala tu jako pierwsza, siedzi tu juz miesiac, po portugalsku nie umie prawie nic. dziwne.
po tym jakze wyczerpujacym dniu wrocilismy do domu, gdzie po 45min rozczesywaniu wlosow poszlismy na pizze, ktora byla bardzo dobra. tutaj pizze masz z tym z czym chcesz. ze wszystkim. potem poszlam razem z kimy i jej chlopakiem do 'federal' czyli kolejnego baru, gdzie spotkalam 2 dziewczyny, ktore poznalam poprzednieo dnia i oczywiscie bande tych 15letnich chlopaczkow z podrobionymi ID, probujacymi mi wmowic, ze jednak maja 17, a nie 15lat;>
siedzialam z nimi do godziny 2am probujac dogadac sie po portugalsku [btw poznalam odpowiednik partiego oraz lesia! haha]
chlopak kimy odwiozl nas do domu i poszlysmy spac. spalam do 12 i sie nie wyspalam. jutro w szkole bede spac na lekjach albo umierac z niewyspania i nudow, nie wiem co gorsze. chyba zaczne brac komputer do szkoly, zeby sie az tak nie nudzic, odpisywalabym wam wtedy:P ha albo ogladala fimly.

dzisiaj jak tylko wstalam[a tak serio to po jakis 2-3h] poszlismy na obiad[jeju mam wrazenie,z e ciegle pisze o jedzeniu, niedlugo to stanie sie moja obsesja!], oczywiscie sie obzarlam jak zwykle. i renan i moja host mama odwiezli mnie do babci. posiedzialam chwile w domu i zadzwonil do mnie jorge czy nie chcialabym pojsc z nim, jego bratem i jego amigos do kina na harrego. pomimo tego iz go juz widzialam to poszlam. po wynudzeniu sie w kinie poszlismy na szamke[nic nie zjadlam!] siedzielismy i gadalismy i wrocilam do domu. znaczy odwiozla nas host mama jorge, oni sa tu wszedzie wozeni. rozpieszczone dzieciaczki;p

lasiczka siczka pozdrawia<3
ps niestety nie umiem odpowiadac na komentarze w komentarzach, also:
ania,o nie! mam nadzieje, ze nie uzna, ze jestem stabilna czy potezna;>;pto jedz na wymiane beju! jest super:D

zosiu, ciocia to owszem na razie ciocia widmo. to nie sa jej dzieci, bo wujek to jej brat:Pmoja ciocia gdzies pojechala, nie wiem kiedy wroci, w kazdym badz razie wiem, ze istnieje, bo gadalam z nia przez tel!:P




dom z katalogu




rybka

krewetki!






dziewczyna z estoni, asia i brazylijki



brazylijskie dupeczki:D

kimy

14letni gej;p

nienaturalna blondynka to wymieniec z estonii













drzewo na srodku rzeki


krowy na wyspie, ktora jest na srodku rzeki






dobra zabawa na motorowce:D

niestety nie ja

luiza, maria clare, leticia, ada, luiza, asia, estonia, ktos i gilherme



moja brazylijska 14letnia dziewczyna-leticia

a to druga-maria clara










braciszek, lile i ada